Uncategorized

DEZYNFEKCJA RĄK I NIE TYLKO. CIĄG DALSZY

W październiku ubiegłego roku na naszych łamach pisaliśmy o problemach jakie pojawiły się na rynkach, szczególnie amerykańskim w związku ze zniesieniem ograniczeń i ścisłej kontroli produkcji preparatów do dezynfekcji rąk, a później także w szerszym zakresie dezynfekcji w domu, pomieszczeń i przedmiotów użytku publicznego itd. Rozszerzająca się pandemia skłoniła wielu niekompetentnych lub/i nieuczciwych producentów do rzucenia na rynek wyrobów nie tylko nieskutecznych ale nawet szkodliwych. Najprostsze i najszybsze były reakcje amerykańskiej FDA (Food and Drug Administration) na wyroby przeznaczone do dezynfekcji rąk, pochodzące w dużej części z importu z Meksyku, które zawierały niedopuszczalne ilości metanolu lub w których zawartość etanolu była o wiele za niska w stosunku do wymagań skuteczności. Problem spowodowany był głównie stosowaniem syntetycznego alkoholu etylowego a nie zalecanego pochodzącego z fermentacji. (Alkohol syntetyczny musiałby spełniać wymagania farmakopei). Od czasu naszej poprzedniej publikacji niestety sytuacja nie uległa zmianie i FDA wydało kolejne kilkanaście imiennych zakazów sprzedaży konkretnych wyrobów. Przepisy europejskie nie są w tej sprawie jednolite chociaż powszechnie zaleca się stosowanie do dezynfekcji rąk albo mycie mydłem i ciepła wodą, albo preparaty oparte na alkoholach etylowym i isopropylowym zgodnie z ramowymi recepturami WHO.               (https://www.who.int/gpsc/5may/Guide_to_Local_Production.pdf)

RECEPTURA 1

Alkohol etylowy 96%            –             80 % v/v

Gliceryna                                –             1,45 % v/v

Woda utleniona  3%               –             0.125 % v/v

Woda destylowana sterylna    –              do 100 % v/v

RECEPTURA 2

Alkohol izopropylowy 99.8%   –            75 % v/v

Gliceryna                                  –             1.45% v/v

Woda utleniona 3%                  –             0,125% v/v

Woda destylowana sterylna      –             do 100% v/v

Szczegółowe wymagania dotyczące alkoholu etylowego są sprecyzowane w dokumencie FDA “Temporary Policy for Manufacture of Alcohol for Incorporation Into Alcohol-Based Hand Sanitizer Products During the Public Health Emergency (COVID-19)” https://www.fda.gov/media/136390/download. Dokument zawiera również wszelkie wskazówki dotyczące skażania alkoholu etylowego, oznaczeń na etykietach itp.

Receptury WHO jak również wskazówki FDA i instytucji europejskich nie odnoszą się szczegółowo do dosyć istotnej sprawy rozmaitych dodatków jakie były stosowane w tego typu preparatach przed pandemią, a szczególnie substancji zapachowych jakie dodawano w celu pokrycia nieprzyjemnego zapachu alkoholi, zwłaszcza izopropylowego. Preparaty produkowane przed pandemią które pozostały na rynku, bardzo często zawierały mieszaninę obu alkoholi. Podobnie w żadnym stopniu nie odnoszą się dokumenty oficjalne do dodatków antyseptycznych, w tym olejków eterycznych. Masowa produkcja płynów dezynfekujących w okresie pandemii, mimo ogromnego zapotrzebowania, często przekraczającego podaż, wprowadziła pewne element konkurencji, między innymi polegające na dodawaniu do tych płynów olejków eterycznych o znanych właściwościach antymikrobowych takich jak olejek eteryczny drzewa herbacianego, olejki eteryczne eukaliptusowe, lawendowe, z igieł sosny i jodły, cynamonowe, goździkowy, rozmarynowy, lebiodki pospolitej  i wiele innych.

Pojawiające się w różnych czasopismach informacje na ten temat, zazwyczaj prowadzone in vitro, na ogół nie prezentują badań klinicznych i nie odnoszą się wprost do głównego problemu jakim jest zapobieganie infekcji COVID-19. Choć FDA i inne organizacje nie zalecają dodatków substancji dezynfekujących do preparatów do higieny rąk, nie ma też i zakazów ich stosowania. Zabrania się tylko o czym już pisaliśmy zarówno dodatków smakowo-zapachowych jak form opakowań, które mogą mylić co do przeznaczenia produktu i spowodować zatrucia.

Wspomniane zakazy i wycofywanie z rynku produktów nie spełniających dość restrykcyjnych wymagań dotyczących alkoholowych preparatów do dezynfekcji rąk ale także do dezynfekcji sprzętów i urządzeń w gospodarstwie domowym, oraz miejscach publicznych, odpowiedzialni producenci niezwykle szczegółowo opisują swoje preparaty zarówno w reklamie i ulotkach jak i na samych opakowaniach. Często na litrowej butelce ponad połowa powierzchni to tekst informacji, sposobów użycia i ostrzeżeń, gwarantujących bezpieczne stosowanie produktu. Np. w wyrobach do dezynfekcji przedmiotów w gospodarstwie domowym, nie najważniejsza, ale charakterystyczna jest informacja, że preparaty są doskonałymi rozpuszczalnikami i mogą uszkodzić powierzchnie lakierowane. Doskonałym przykładem takiego podejścia do wyrobu jest wprowadzony niedawno na rynek polski „HERBA ASEPTIC” firmy Avicenna Oil z niezwykle szczegółowym opisem i instrukcją na etykiecie por. niżej ilustracja.

Na tle opisanego wyżej problemu dezynfekcji rąk preparatami opartymi na alkoholach etylowym i izopropylowym jawi się kolejny temat zawarty w tysiącach ogłoszeń, plakatów, ulotek, wykładów i wypowiedzi w mediach o ogromnym znaczeniu mycia rąk ciepła wodą z mydłem. Pierwszym problemem jaki się tu pojawia to szeroka dyskusja w literaturze na temat korzyści jakie daje każda z tych metod. Alkohol po przetarciu rąk i likwidacji mikroorganizmów W całości odparowuje i pozostawia warstwy ochronne skóry w zasadzie nienaruszone, choć co do jego wpływu na mikrobiom skóry zdania są podzielone. Mydło, które usuwa ze skóry nie tylko mikroorganizmy ale i tłuszcze i w pewnym zakresie warstwę ochronną skóry, może ułatwiać infekcję przy kolejnym kontakcie. Poza hipotezami nie ma wystarczająco precyzyjnych badań klinicznych na dużych populacjach aby udowodnić którąkolwiek z tych tez. Najlepsze jest niewątpliwe łączenie obu metod. W przypadku szeroko propagowanej metody mycia rąk kolejnym problemem jest nieprecyzyjne używanie (nie tylko w języku polskim) określenia „mydło”. Poprawnie mydło, jako substancja chemiczna, jest produktem reakcji kwasów tłuszczowych zwierzęcych (głównie łój), lub roślinnych (oleje palmowy, kokosowy, oliwa z oliwek – mydła marsylskie itd.) z wodorotlenkiem sodu lub potasu (mydła potasowe). Od czasu inwazji na rynki higieniczne syntetycznych detergentów określenie „mydło” zaczęto powszechnie stosować do produktów opartych wyłącznie o te detergenty, nie zawierających w ogóle klasycznego mydła. O ile działanie tego ostatniego od dawna jest dokładnie poznane i wiadomo, że jego stosowanie usuwa z rąk wszelkie mikroorganizmy, o tyle w przypadku mydeł detergentowych problem ten rozwiązywano dodatkiem substancji bakterio i grzybobójczych o różnej i często dyskusyjnej skuteczności. Wspomniana wyżej amerykańska agencja FDA zaleca stosowanie klasycznego mydła, jako najpewniejszego środka do dezynfekcji rąk, skuteczniejszego od wszystkich antyseptycznych, dezynfekujących itp. syntetycznych „mydeł” i innych preparatów w formie kostek (z nazwą „mydło”), płynów („mydła w płynie”), żeli itp. Szczegóły: https://www.fda.gov/consumers/consumer-updates/antibacterial-soap-you-can-skip-it-use-plain-soap-and-water

Warto w tym miejscu dodać, że na rynku polskim tradycje mydła klasycznego podtrzymuje seria wyrobów „Biały jeleń” – ze znakiem pochodzącym z początku XX wieku. Producentem jest Pollena Ostrzeszów. Jest wśród nich również klasyczne mydło por. niżej.

Opracowanie. Polskie Towarzystwo Aromaterapeutyczne

Sprawdź także